31 grudnia, 2021
Witam
Kim jestem?
Mam na imię Agnieszka i mieszkam w Kalifornii, w hrabstwie Orange, około godziny drogi od centrum Los Angeles i od Hollywood. Po raz pierwszy przyjechałam do USA w 1999 roku a od 2003 roku mieszkam tu na stałe. Z wykształcenia jestem dziennikarką i zanim przyłączyłam się do świata blogowania na temat podróży, pracowałam jako reporterka oraz redaktorka czasopism w Polsce, Francji i Chicago. Jestem też członkinią Stowarzyszenia Polskich Dziennikarzy w Ameryce. Obecnie jestem właścicielką biura podróży World of Adventures oraz przewodniczką po południowej Kalifornii.
Na początku mojej przygody z Ameryką było Chicago. Wspaniałe miasto z nieco mniej wspaniałą pogodą. Po trzech latach i trzech kolejnych zimach miałam serdecznie dość zamarzania i w maju 2005 roku wybrałam się na kilkudniową wycieczkę do Kalifornii. Po powrocie wiedziałam, że znalazłam miejsce, w którym chciałam zamieszkać na stałe. Do Kalifornii przeprowadziłam się w maju 2006 roku. Jako, że 5 maja minie już 16 lat, w rocznicę przeprowadzki zabiorę Was w „podróż w czasie”. Pokażę Wam mój przejazd z Chicago do Kalifornii (nie była to podróż samolotem, ale również nie jechałam sama). Zabiorę Was również na wycieczkę po moim pierwszym kompleksie mieszkaniowym i jego okolicach.
Najpierw jednak powinnam wyjaśnić, o co chodzi z tym zamarzaniem. Otóż zimy w Chicago są naprawdę ciężkie. Cytując doniesienia prasowe ze stycznia 2019 roku: „Polarny wir sprawił, że Wietrzne Miasto w środę 30 stycznia 2019 było zimniejsze od bieguna południowego, Marsa i niektórych miejsc na Syberii. Rano w punkcie pomiarowym na chicagowskim lotnisku O’Hare zarejestrowano minus 23 st. F. Kombinacja bardzo niskiej temperatury i porywistego wiatru sprawia, że odczuwalna temperatura oscylowała na poziomie minus 52 st. F.”
Jest to odpowiednio -30 st. C i -46 st. C. Według skali Fahrenheita woda zamarza w temperaturze 32 st. F co odpowiada naszemu 0 st. C. Możecie więc sobie wyobrazić, jak zimno było w Chicago w styczniu 2019 roku i jak bardzo po przeprowadzce do Kalifornii cieszyłam się, że już tam nie mieszkam.
A teraz zapraszam na mój blog, który zrodził się z pasji pisania i podróżowania. Będzie on przede wszystkim o Ameryce: o moim codziennym życiu w Kalifornii, o Ameryce widzianej moimi oczami, o Ameryce od strony turystycznej, o turystyce w Ameryce, o hotelach, o oceanie, o sklepach, o zakupach. Nie zabraknie także mody, urody, tematów fit i eko, stylu życia, sztuki, kultury, filmów, książek a także kawy i herbaty. Słowem będzie to blog o wszystkim, co przyjdzie mi do głowy i co myślę, że będzie dla Was ciekawe.
Moim głównym celem jest przedstawienie Wam Kalifornii (głównie południowej i dwóch hrabstw – Los Angeles i Orange). Znajdziecie tu także posty z moich wypraw i podróży po Stanach Zjednoczonych, Meksyku, Europy i innych zakątkach naszego globu.
Wszystko, o czym będę tu pisać, to moje doświadczenie i opinie. Nie zawsze musicie się ze mną zgadzać i chętnie wdam się z Wami w dyskusje. Każda chęć wyrażenia swojego zdania jest u mnie mile widziana. Potrafię zrozumieć każdy punkt widzenia i wytłumaczenie każdej postawy. Potrafi przyznać się do błędu i poprawić nieścisłości. Będę wdzięczna za szczere opinie, nikt nie jest nieomylny.
Nie będę natomiast tolerować chamstwa i obrażania innych. Nie znajdziecie tutaj szczegółów z mojego prywatnego życia ani z mojego związku.
Jestem tu po to, aby pokazać Wam Amerykę z mojej perspektywy, podać Wam nieco porad od osoby mieszkającej tutaj już jakiś czas a także przesłać Wam nieco kalifornijskiego słońca i luzu na poprawę humoru.
Będe się starała zainspirować Was do zaspokojenia ciekawości przygód i pomóc Wam znaleźć sposoby, aby dopasować więcej podróży do każdego stylu życia. Posty na moim blogu, pisane po angielsku i po polsku, wypełnione są poradami, które pomogą Wam w zaplanowaniu własnych wycieczek.
Możecie mnie również znaleźć na Facebooku pod nazwą firmy World of Adventures oraz na Instagramie pod nazwa worldofadventures_pl.
Zapraszam do lektury.