10 grudnia, 2022
Boże Narodzenie – jedno z największych świąt chrześcijańskich
Pierwsze zapiski o Świętach Bożego Narodzenia sięgają 354 roku n.e. W tym roku pierwszy zapis zamieszczony został w rzymskim kalendarzu chrześcijańskich świąt. Trochę później, bo w VI wieku, do liturgii bożonarodzeniowej wprowadzono wigilię. Dla chrześcijan, nie znających dokładnej daty narodzin Zbawiciela, dzień 24 grudnia miał znaczenie symboliczne. Chrystus – Światłość przychodząc na świat przezwyciężył ciemności grzechu, podobnie jak światło słońca które od 24 grudnia przezwycięża ciemności nocy. Inna tradycja opierająca się na Nowym Testamencie mówi, że poczęcie Chrystusa dokonało się 25 marca, zatem święto Jego narodzin musi przypadać 25 grudnia.
Właściwe przeżycie świąt Bożego Narodzenia wymaga odpowiedniego przygotowania. Przybiera ono różne formy w poszczególnych odłamach Kościołów. W Kościele galijskim (dzisiejsza Francja) już od 11 listopada zachowuje się post trzy razy w tygodniu (poniedziałki, środy, piątki). W Kościele rzymskim już w V wieku zaczęto praktykować Adwent. Obejmuje on cztery niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia. Podobną praktykę przyjmuje się także w Kościele Wschodnim.
W ciągu kolejnych wieków tradycje narodowe wzbogacały uroczystość Bożego Narodzenia o wiele wspaniałych obrzędów i zwyczajów, ale podstawy pozostały takimi, jakimi stworzyli je pierwsi chrześcijanie i starożytny Kościół.
Tradycje i obrzędy
Opłatek
Tradycyjnie spożywanie wieczerzy wigilijnej poprzedza dzielenie się opłatkiem. Ten prosty zwyczaj jest symbolem „bycia razem”, gdyż ludzie skłóceni ze sobą nie zasiadają razem do jednego stołu.
Dzieląc się opłatkiem składamy sobie życzenia wszystkiego dobrego, zarówno materialnego, jak też duchowego. Dobro materialne symbolizuje opłatek – chleb. Życzymy sobie żeby nam i naszym bliźnim nigdy go nie zabrakło i żebyśmy umieli dzielić go z potrzebującymi.
Dzielenie się chlebem w postaci opłatka było znane od początków Kościoła. Nie miało to jednak żadnego związku z okresem Bożego Narodzenia, raczej bezpośrednio odnosiło się do Eucharystii. Znano bowiem zwyczaj błogosławienia chleba i spożywania go jako rodzaju komunii duchowej. Początkowo był to rodzaj cienkiego placka wypiekanego z białej mąki. Dopiero w średniowieczu pojawił się rodzaj pieczywa, którego forma przypomina dzisiejsze opłatki. Opłatki zawierały symbole religijne i ornamenty roślinne oraz scenki z narodzin Jezusa. Opłatki miały swoją symbolikę – miały zapewnić domowi dostatek i obfitość chleba, okruch opłatka z wigilijnego stołu wrzucony do studni miał oczyszczać wodę, a ludziom zapewnić zdrowie.
Nie można dokładnie określić od kiedy i w jaki sposób utrwaliła się w Polsce tradycja dzielenia się opłatkiem w dzień wigilijny. Najstarsza wzmianka o tym zwyczaju w polskich rodzinach pochodzi z końca XVIII wieku, natomiast na trwale obyczaj ten związany jest z polską tradycją od XIX wieku. W niektórych regionach Polski opłatkiem dzieli się też z domowymi i gospodarskimi zwierzętami, uważając, że tak wielkiego święta powinny dostąpić wszystkie stworzenia. Opłatkiem dzielono się także symbolicznie z duszami zmarłych, składając opłatek na dodatkowym talerzu stawianym na wigilijnym stole. Zwyczaj ten zachowuje się do dziś w wielu jeszcze domach, ale dzielenie opłatkiem jest już wyłącznie polskim zwyczajem.
Wieczerza
Najważniejszym momentem Wigilii była i jest wieczerza. Pora jej rozpoczęcia jest określona przez pojawienie się pierwszej gwiazdki na niebie, na pamiątkę betlejemskiej gwiazdy, która wskazywała trzem królom drogę do stajenki, miejsca narodzenia Pana Jezusa. Zgromadzeni domownicy odmawiają pacierz oraz modlitwę za zmarłych. Po modlitwie powinna nastąpić chwila milczenia. Według wierzeń dusze zmarłych krewnych przychodzą wtedy, by zacząć Wiglię ze wszystkimi.
Na wigilijnym stole powinno znajdować się dwanaście potraw, gdyż tylu było apostołów i tyle jest miesięcy w roku. Do II wojny światowej potraw musiało być koniecznie nie do pary 5, 7, lub 9. Parzysta liczba miała przynieść niepowodzenie w gospodarstwie. Gotowano również 12 dań ze wszystkich roślin rosnących w polu w celu zapewnienia ich urodzaju w Nowym Roku. Należało też spróbować wszystkich przygotowanych potraw bez odkładania łyżki.
Do najpopularniejszych dań wigilijnych należą: barszcz czerwony z uszkami, groch, fasola, grzyby, ziemniaki, wszelkiego rodzaju kasze podawane z sosem grzybowym, śledzie, gołąbki z farszem, pierogi z kapustą i grzybami, potrawy z kapusty, kompot z suszonych owoców oraz słodycze, wśród prym wiedzie kutia z gotowanej pszenicy doprawiana makiem, miodem i orzechami. Wszystkie potrawy są postne i powinny składać się z „wszystkiego co w polu, sadzie, ogrodzie, lesie i wodzie” czyli z potraw zbożowych, warzyw, owoców, orzechów, miodu i ryb.
Wierzenia
W Polsce Wigilia i Dzień Bożego Narodzenia zawierają wiele wzajemnie przeplatających się wątków i obrzędów pogańskich i chrześcijańskich. Jednym z nich było przekonanie, iż wigilijną nocą ziemia otwiera się i ukazuje zawarte w niej skarby, w lesie zakwitają paprocie, drzewa owocowe wydają owoce, budzą się zwierzęta leśne i pszczoły w ulu – wszystko po to, by uczcić narodzenie Jezusa. Wierzono też, że w tę jedną noc zwierzęta mówią ludzkim głosem.
Wigilijny dzień miał również wielkie znaczenie, ponieważ jego przebieg miał znaczący wpływ na całość nadchodzącego roku. Należało tego dnia wcześnie rano wstać, aby przez cały rok mieć dobre samopoczucie, w ciągu dnia nie wolno było się położyć, aby nie spowodować chorób, a w lecie „położenia się zboża”. Pod żadnym pozorem nie należało pożyczać niczego sąsiadom, bowiem mogłoby to spowodować utratę mienia. Dzień wigilijny należało spędzić w zgodzie i życzliwości, a wszelkie urazy powinny być wybaczone, tak, aby nowy rok można było przeżyć w pokoju. Każdy region miał swoje charakterystyczne obrzędy i zwyczaje wigilijne, ale wszystkie one sprowadzały się do jednego: aby kolejny rok był dobry i przebiegał pomyślnie.
Jednym z ważniejszych elementów wigilijnego dnia było przygotowanie do wspólnej, uroczystej wieczerzy. Już kilka dni przed Wigilią przygotowywano potrawy. Strojono także domy, izby i obejścia. Jednym z najbardziej znanych elementów wigilijnej dekoracji były snopy zboża, słoma, siano i ziarna zbóż. W zależności od regionu umieszczano je w różnych miejscach: w kącie izby, pod stołem, wieszano pod sufitem, rozkładano na podłodze. Siano kładziono grubą warstwą na stole, który przykrywano białym obrusem (zwyczaj ten do dziś utrzymał się w wielu domach). Innym elementem świątecznego wystroju były dekoracje z zielonych gałęzi. Zwyczaj ten poprzedził choinki. Gałęziami sosnowymi, świerkowymi czy jodłowymi przystrajano drzwi domów, płoty, obory, stodoły. Dekorowano nimi także wnętrza domów, zwłaszcza obrazy z wizerunkami świętych. Inny sposób dekoracji zielonymi gałęziami to tzw. podłaźniki zwane też połaźnikami, podłaźniczkami, jutką, wiechą, sadem rajskim lub bożym drzewkiem. Gałąź na podłaźnik musiała być zerwana wcześnie rano. Ten z gospodarzy, który pierwszy wniósł rozwidloną gałąź do domu miał nadzieję na dobry urodzaj. Podłaźnik wnoszono w ciszy i skupieniu, aby nie uronić nic z jego magicznej mocy. Podłaźnik przystrajano jabłkami orzechami, nasionami lnu i łańcuchami ze słomy, ozdobami z opłatka.
Z podłaźnikami związane były różne wierzenia. Im piękniejsza gałąź, tym większe dostatki i pomyślność dla domu, a zwłaszcza dziewczyn, które go stroiły. Pozostałości po podłaźniku – skorupki orzechów, wyschnięte gałązki, opłatki – przechowywano jako antidotum na złe uroki.
Przy stole pozostawiano wolne miejsce dla wędrowca. Liczba ucztujących musiała być parzysta, w innym wypadku komuś z uczestników groziło nieszczęście. Każdy uczestnik wigilijnej wieczerzy musiał skosztować każdej z podanych potraw, a jeść trzeba było szybko i do tego bez odpoczynku, bowiem ten kto przerwał jedzenie mógł nie dożyć następnej Wigilii.
Wróżby
W ten uroczysty wieczór wróżono urodzaj, pogodę i zamążpójście. Od Bożego Narodzenia do Trzech Króli obserwowano pogodę i te 12 dni miało odpowiadać pogodzie każdego z miesięcy. Najlepiej gdy w Wigilię niebo było wygwieżdżone. Mówiono wtedy, że kury będą się dobrze niosły, a krowy dobrze doiły. Szron przepowiadał rok urodzajny, podobnie jak duże sople, czy cisza i spokój na dworze. Rzucano do pułapu groch i kutię. Im więcej grochu lub pszenicy przyczepiło się tam, tym większy miał być zbiór. Z długości wyciągniętego spod obrusa siana wróżono urodzaj lnu.
Panny wróżyły sobie zamążpójście m.in. liczyły narąbane drwa przyniesione do izby (para, nie para) oraz kołki w płocie. Nasłuchiwały też z której strony pies zaszczeka (z tej miał przybyć kawaler). W Wigilię panny wyciągały źdźbło spod obrusa, aby dowiedzieć się czegoś więcej o swojej przyszłości: zielone, krótkie źdźbło oznacza rychłe i szczęśliwe małżeństwo, różne odcienie szarości wróżą trudności w znalezieniu męża.
Obserwowano niebo – dobrze widoczny Duży Wóz wróżył dużo wesel. Sny tej nocy miały się spełnić całkowicie. Czyniono zabiegi mające zapewnić urodzaj i dostatek np. przy snopie zboża stawiono ziarno w woreczku lnianym, dzieżę, a przy niej łopatkę i pogrzebacz. Pod stołem stawiano masielnicę. Kto chciał być zdrowy ten mył się przed Wigilią w wodzie, do której wrzucano pieniądze. Zbierano resztki siana spod stołu, by w razie potrzeby okładać nim chorych.